PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=100184}

Czas wilka

Le temps du loup
6,2 1 537
ocen
6,2 10 1 1537
5,2 12
ocen krytyków
Czas wilka
powrót do forum filmu Czas wilka

mała wielka apokalipsa

ocenił(a) film na 7

Pierwsze ujęcia. Rodzina przyjeżdża do domku na wsi. Wydawać by się mogło, że jest to zwyczajny wyjazd na weekend lub wakacje. Nawet pierwsza śmierć ? męża/ojca ? może wydawać się przypadkowo: ot to zwykli intruzi, którzy z bronią w ręku mogą stać się niebezpieczni. Wkrótce jednak, minuta po minucie Haneke odkrywa przed widzami prawdę. To nie był zwyczajny wyjazd, to nie była zwyczajna śmierć. Oczami matki i dwójki dzieci obserwujemy świat w ruinie. Bliżej niezidentyfikowana klęska nawiedziła ich kraj prowadząc do rozpadu życia, kultury, jakie do tej pory znali. Owa klęska nigdy nie zostaje zidentyfikowana, choć można się jej domyślać. Czy jednak ma znaczenie, co spowodowało katastrofę, kiedy istotne jest, jak się przeżyje nadchodzący dzień?
Haneke powoli, niespiesznie kreuje przed nami postapokaliptyczną wizję cywilizacji. Nie ma tu fajerwerków, jakie oglądać możemy w podobnych wizjach superprodukcji amerykańskich (jak chociażby "Pojutrze"). "Czas wilków" jest filmem wręcz prozaicznym. Reżyser przygląda się zwykłym ludziom w czasach bezradności, głodu, tragedii. Przygląda się, jak powoli, dzień za dniem, rozpadają się podstawy społeczeństwa cywilizowanego. Niektórzy próbują tych zasad się trzymać (jak choćby grana przez Huppert matka rodziny). Jednak jej zachowanie wydaje się dramatycznie wręcz nieadekwatne. Czy więc w czasie apokalipsy można się trzymać zasad cywilizowanego zachowania? I ważniejsze: czy powinniśmy się ich trzymać? Homo homini lupus ? słowa Plautusa przywołane już w samym tytule pobrzmiewają przez cały film głośnym echem. Apokalipsa Hanekego jest czymś niemal zwyczajnym, normalnym. Siłą obrazu jest to, że jest prawdziwy. Takie wydarzenia mają teraz miejsce w dziesiątkach miejsc na świecie. Zrozumienie tego powoduje, że cały film robi spore wrażenie.
"Czas wilka" to film zdecydowanie z wyższej półki. Haneke po raz kolejny nie oszczędza widzów wymagając od nich skupienia i obiektywizmu. Po wykładzie z psychologii, jakim była "Pianistka", Haneke prezentuje wykład z socjologii. Znów zdystansowany, chłodny, niemalże obojętny obserwuje ludzkie zachowania w sytuacjach ekstremalnych. I tego samego wymaga od widzów. Sceny dramatyczne, tragiczne każe nam oglądać z maksymalnym obiektywizmem. Jego film odwołuje się raczej do intelektu, niż do emocji.
Napisałem wyżej, że jest to film z wyższej półki. Nie znaczy to jednak, że jest to film bez wad. Wręcz przeciwnie, w porównaniu z "Pianistką", "Czas wilka" wydaje się wręcz słaby. Nie udało się reżyserowi zachować obiektywizmu. To film wyraźnie z tezą. Do tego należy dodać pewien niepotrzebny czasami przerost formy i nadmierną ilość symboli, która nie pasuje do chłodnej narracji filmu. Oglądając ten film miałem wrażenie, że Haneke jest w kropce, próbuje przekroczyć samoograniczenia artystyczne i nie do końca mu się to udaje, przez co szamocze się nieco w tym filmie.
Jednak słabszy film Hanekego to wciąż dobre kino warte obejrzenia, choć zdecydowanie nie jest to kino dla każdego.

ocenił(a) film na 8
torne

Hej

"w porównaniu z "Pianistką", "Czas wilka" wydaje się wręcz słaby. Nie udało się reżyserowi zachować obiektywizmu. To film wyraźnie z tezą. Do tego należy dodać pewien niepotrzebny czasami przerost formy i nadmierną ilość symboli, która nie pasuje do chłodnej narracji filmu."

jestem świeżo po projekcji Czasu Wilków i odnośnie twojej wypowiedzi rzekłbym, że film z założenia miał być filmem z tezą, obiektywizm jest celowo pomijany, reżyser kręci "swoją" wizję i byłoby lepiej gdyby się mylił. Rzekłbym, że obiektywizm przy tego rodzaju moralitetach jest niewskazany.
Pianistkę uważam, że najsłabszy film Haneke ten jest zdecydowanie lepszy.
Właściwie jedyną wadą tego filmu jest wg mnie zbyt duże nawiązanie do Funny Games . Ale Haneke jest reżyserem który kręci obrazy aby sprowokować, wstrząsnąć widzem, więc niczego innego nie można oczekiwać.

ocenił(a) film na 7
TURSKI

Dobra, dobra, ale teraz powiedzcie mi czemu Polaczek nie mówił po Polsku, hę?

Ariel_9

Trochę kultury!

ocenił(a) film na 8
TURSKI

"obiektywizm" to teraz takie słowo klucz, wszystko musi być obiektywne, wtedy jest wartościowe, a najczęściej używane jest do maskowania braku poglądu na jakiś temat, lub braku odwagi by wypowiedzieć swój pogląd.
masz swoje zdanie to prezentuj je ze swojego punktu widzenia w filmie/książce/artykule/rozmowie,
od prezentowania innych punktów widzenia niech będą ludzie o odmiennym patrzeniu na świat, ty skup się na swoim.

a wracając do filmu, pełen symboli, przerażający, trudny, zachowania bohaterów, które są niezrozumiałe[czasem wydają się po prostu głupie] wydają się jednak przemyślane i zaplanowane...
bardzo dobre kino, zmusza do refleksji [mnie zmusiło]

użytkownik usunięty
torne

Do tego filmu należy podejść nie tyle z obiektywizmem co z dystansem. Śmieszy mnie że fikcja filmów Michael Haneke przez większość "obiektywnych" widzów pojmowana jest jako prawdziwa rzeczywistość. Odbieranie takich filmów jako "analizy ludzkich zachowań" jest po prostu głupie. I bezsensowne jest także nazywanie tego filmu wykładem z socjologii, gdyż jest on na tyle fikcyjny i na tyle w nim głęboko z subiektywizowanych elementów że są one często błędne i nieprawdziwe.
Przez to nie lubię filmów Michael Haneke. Bo stwarzają one wrażenie prawdziwych a takimi nie są. Pod tą całą przykrywką (choć większość dających się zmanipulować odbiorców stwierdzi że nie) kryje się zwykłe filmidło. Czas wilka w sobie ma tyle co Świt żywych trupów, Funny Games to okraszony pietyzmem Krzyk. Pianistka faktycznie była bardzo dobra. Ale czy to nie bardziej zasługa książki Elfriede Jelinek, na której podstawie ów film powstał?

ocenił(a) film na 8

Absolutnie żaden film fabularny nie rości sobie pretensji do bycia "prawdziwą rzeczywistością", ani tym bardziej "faktem autentycznym". Od przekazywania subiektywnych wersji rzeczywistości (bo opowiadanych nam jednak przez konkretnego obserwatora, tj. reżysera) jest film dokumentalny. Podobnie "Czas wilka" opowiada nam historię z cyklu "co by było gdyby" i to czy się komuś podoba mniej czy bardziej niż "Krzyk", czy "Świt żywych trupów" to kwestia gustu i wyboru pewnej estetyki. "Czas wilka" poruszył mnie i podobał mi się, choć zgadzam się że nie jest filmem wybitnym. Z tego punktu widzenia patrząc, mimo wszystko jednak wolę filmy "okraszone pietyzmem" :)

ocenił(a) film na 3
puffball

A ja byłem zdumiony, że więcej ważnych i (w mojej subiektywnej opinii) prawdziwych obserwacji o zjawiskach, jakie dzieją się w małej grupie ludzi w sytuacji kryzysu, miała "Mgła" KInga niż "Czas wilka" Hanekego. Uwielbiam Haneke, ale ten film mnie zawiódł. To film z 2003 roku, do tego czasu naprawdę nakręcono wiele filmów o podobnej tematyce - tutaj szykowałem się na coś nowego, istotnego, że ten film odrze mnie z jakiejś iluzji - i niestety... nic tu nowego, oprócz tego, że świat potrafi być zły, a ludzie ludziom różnymi zwierzętami bywają.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones