które potrafi zagłuszyć typiary głośno pożerające popcorn i typów, co szeleszczą paczką czipsów przez pół seansu. Każdy gość i gościówa, którzy wypili litr coli na łeb musieli w drugiej połowie filmu lecieć do wuceta tracąc bardzo zagęszczone wątki filmu.
Karma wraca...