Jestem świeżo po seansie Gwiezdnych Wojen i cóż mogę powiedzieć....dramat.
Prorocze były chyba trailery filmów Marvela przed seansem, bo czułem się jakbym oglądał kolejną odsłonę Avengers. To jest momentami parodia Gwiezdnych Wojen, czasem wręcz dyskredytowane są całe założenia marki.
Film jest podzielonych na kilka mini-historyjek, które oczywiście w kulminacji się łączą. Jest opowieść Lei i rebeliantów, którzy przez cały film uciekają przed krążownikiem Nowego Porządku :D
Mamy historię Rey, która poleciała do Luca po nauki, ale ten absolutnie nie zamierza podejmować sie tematu. Po jakimś czasie stwierdza, że może jednak i....znowu ma problem. Pierdzieli o Jedi, o ich ostatecznie negatywnym wpływie na galaktykę i w zasadzie naśmiewa się trochę z mocy. Beznadziejna.
Jest oczywiście Finn i jego zadanie na tyłach wroga, oczywiście kompletnie nieudane, ze zdradą w tle i ogromną ilością szczęścia i przypadku, który pozwala mu ujść z życiem. No ale chłop odwiedził Monte Carlo....
No i koniec końców jest jeszcze Snoke i Kylo Ren. Ten pierwszy ginie z ręki Kylo i nie ma żadnego wyjaśnienia co/jak/dlaczego, natomiast ten drugi irytuje bardziej niż Hayden Christensen, a to nie lada osiągnięcie. Gość zostaje naczelnym wodzem i jest ten nieszczęsny finał....."epicka" walka Kylo Rena z Lukem, który okazuje się hologramem sterowanym z wysyp :D Sama walka zaś na uniki, by nie wyszło, że to HOLO i okraszona slow-mo i słabiutką choreografią.
Tutaj nie ma żadnej myśli przewodniej, ten scenariusz jest nudny i rozwleczony....bez pomysłu. Zero tajemnicy, zero WOW ...nic. Tylko głupi humor i wstawki rodem z Miasto 44 (Finn tuli jakąś żółtą babkę a w tle armagedon). Produkcja ta nie wniosła nic do SAGI, zero....null. Przez cały film myślałem również, iż Kylo jest bratem Rey ....tak to kreowano, nic finalnie z tego nie wyszło, ale ja dalej w to wierze, mimo podskórnego uczucia idiotyzmu tego założenia.
No i efekty specjalne oraz muzyka....ziew....
Dla mnie największe rozczarowanie ostatnich lat i naprawdę ....jeśli ktoś krytykuje Epizody 1-3 to powinien być konsekwentny przy VIII, bo jest to katastrofa.
Mylisz się. W SW moc była losowa. Wg Legends/EU było kilka rodów potężniejszych mocą jak Revan czy Skywalkerowie czy Windu ale nie oznaczało ze nie było innych potężnych osóbek. Np Bane czy Palpatine nie pochodzili z żadnego rodu a okazali się jednym z najpotężniejszych użytkowników CSM tak jak i Exar Kun.
I jeśli chodzi o MOC nie wiadomo jak ona działa i dlaczego niektórzy są bardziej nią obdarzeni a inni nie. Więc ten argument tez odpada. Bo jesli Moc jak wspominał Yoda w EV to energia otaczająca wszystko oznacza że potencjalnie KAŻDY nią może władać ale niektórzy maj większa predyspozycje. Każdy może komponować piosenki ale nie każdy będzie kimś na miarę Baha czy Wagnera. Proste.
Więc Johnson dopasował do tego co było kiedyś w Legends. Bo jak wytłumaczyć ze w E1-3 bylo ponad 10 tys Jedi ? Wszyscy byli Skywalkerami ? :P
Równie dobrze mogę powiedzieć, że ty jesteś ograniczony umysłowo jeśli nie zauważyłeś profanacji sagi w tym filmie. Miej swoją opinie, mojej nie musisz szanować, ale inwektywy to sobie daruj. SW to nie są filmy mojego dzieciństwa, zakochałam się w nich będąc już prawie dorosłą osobą. Nie mam nic przeciwko powstawaniu nowych epizodów, mało tego - z zapartym tchem czekam na kolejne części z Historii, bo Rogue wpleciony w wydarzenia z IV części bardzo mi się podobał. Ale to nie zmienia faktu, że VIII część jest dla mnie porażką, jeśli chodzi o kontynuacje sagi. Tak jak już komentowałam pod moją oceną - film jako oderwana pozycja kinematografii całkiem daje radę, ale jako kontynuacja kultowej sagi rozczarowuje na całej linii. A i Disney wciskający na siłę postacie i motywy, które się będą dobrze sprzedawać w merchandisingu nie pomaga.
Mówisz o ptaszkopodobnych stworkach i kryształowych lisach? :( Mnie urzekły, były urocze i, przynajmniej liski, wniosły coś do fabuły.
sam fakt, że piszesz "rodzice anakina" świadczy, że nie znasz dobrze sagi, więc jakim prawem wyzywasz nasz od ograniczonych umysłowo starych idiotów?
Bo miał matkę? A to, że został poczęty wg LEGENDY przez moc to tak na pewno nie miał rodziców XDDDD
tak, tylko ród Skywalkerów jest TAK silny Mocą, bo pochodzi od Anakina/Vader, który był starwarsowym półbogiem.
Mhm to dobrze że luke który przeszedł tak ogromny trening tak ciężko ćwiczył walkę mieczem świetlnym dał radę zniszczyć Boga Vadera, sami się niszczycie XD
Anakin był potężny i odbył długie szkolenie, w pośpiechu przeszkolony Luke nie miałby z nim żadnych szans. Vader jest okaleczonym strzępem,który został z Anakina, i ma dużo ograniczeń. Wszystko jest absolutnie konsekwentne tutaj.
Dlaczego? Przecież to ewidentne, że kalectwo ograniczyło jego możliwości w porównaniu do Wybrańca/Anakina jakim był wcześniej. Przez lata oczywiście nabywał doświadczenia i nadal był potężnym Sithem, ale daleko było mu do gigantycznego potencjału, jakim dysponował wcześniej.
To nie szukaj postaci jak Vitae czy Exar Kun lub Revan bo zobaczysz Co oni potrafili w porównaniu do tego "półboga" Vadera który był małym nieznaczącym picusiem przy nich :P
Vader (symbol zła, mrocznej natury człowieka) został pokonany przez Anakina (symbol dobra, jasnej natury człowieka), Luke tylko pomógł wyzwolić się Anakinowi z objęć ciemności. Było to odwróceniem tego co widzimy w 3-ce (Vader pokonuje Anakina). Poza tym epizody 1-6 są naszpikowane symbolizmem (bo Lucasa to kręciło) i tak jak tu już powiedział Geisler - Anakin jest jakby półbogiem (z resztą to imię najprawdopodobniej pochodzi od słowa Anunnaki w mezopotamskiej mitologii tak nazywano potomka ziemskiej kobiety i bóstw Anunna).
Ee nie ? Anakin od Anakim. Czyli biblia i Nephilimi droga Bast.
Ale fakt że mieszają rożne religie to szczegół :D
No brawo za zaawansowane użycie pojęć. Dajac ocenę 1 sam raczej ukazałes wysokość swojego IQ.. No ale jeśli twierdzisz że ten film jest na tym poziomie co botoks to chapeau bas
Twierdzę, że botoks i GW to dwa różne poziomy złych filmów. Niestety na filmwebie jest jedna jednak skala :). GW jak i ostatni Alien to po prostu obrażanie bardziej wybrednych i rozgarniętych widzów. Wiadomo marka: Star Wars - wszystko się sprzeda, filmweby puszczą sponsorowane recki, ludzie pójdą do kina i kasa się będzie zgadać. Tylko.......czy to oznacza, że nie można nakręcić fajnego filmu z sensowną fabułą? Obejrzałeś film, gdzie niszczyciele imperium przez ponad 2 godziny nie mogą dogonić fregaty XD Obejrzałeś film, gdzie straszliwy niszczyciel zostaje załatwiony przez jednego Xwinga bo pancernik ma wyjebiste działa do niszczenia połowy planety ale z bliska nie ma nic do obrony :) Nie bolało Cię jak na końcu transportowce opuszczają fregatę a oczywiście New Order nic nie robi? nie wysyła Tie Fighterów, nie robi nic? nie wspomnę o motywie z Ben Solo - cytując Luke'a - Snoke chyba już go omotał...Czyli Luke prowadził tą swoją szkółkę, a jakiś tam Sith czy rycerz Ren sobie tam do niego na herbatę przychodził? No i gumowy Yoda. Nic innego nie można było wymyślić? serio? Za to wszystko jest jedynka. Powinno być z minus 10.
Szczerze jedyne sceny, które były dla mnie głupio to ta z Lei'a rozumiem jej zamysł ale była w komiczny sposób nagrana oraz końcówka gdzie new order dysponujący ogromną armią wysyła parę jednostek na resztę ocalałych rebeliantów (mogli przecież tam całą armię wysłać), jednak mimo wszystko film był dobry i na pewno lepszy niż ep. 1-3.
Dla ciebie może ma być lekim filmem.bez polotu ale dla tych którzy wychowali się na nim ma być czymś więcej to że jest w tematyce sf nie oznacza że ma byc lekim filmem dla nie wymagających ja bym.obejrzał chętnie mroczny film w Universum star wars z porządną obsadą i porządnym scenariuszami gdzie moc zdobywa się nauką a nie ściąga z chmury jak.mp3 gdzie są intrygi osób chcących zdobyć władzę gdzie walki są na wysokim poziomie star wars na to zasługuje jak i fani seri na nową trylogię z prawdziwego zdarzenia
Ufff jak dobrze, że Luke zdobył moc ciężką nauką, bo przecież miał taką moc żeee hoho, no po prostu coś pięknego, że przez lata sukcesywnego treningu pokonał Vadera.Nie jest dla mnie lekkim filmem, ponieważ jestem ogromnym fanem uniwersum SW a skoro ktoś wielbi starą trylogię aż do takiego stopnia to się powinien leczyć. Prawda jest taka, że stara trylogia miała też dużo błędów i nagle jakoś to nikomu nie przeszkadza xDDD
Koleszko lecz to ty sie ja puszczę bąka a ty go poczuj jak twoje nowe myszki moc
Ale wiesz ze siła w mocy nie jest dziedziczna bo przecież Jedai się nie rozmnażali za bardzo a jakoś ich nie brakowało.
Jakie pierdy paskudne. Koleś lyknałeś historyjkę o rodzicach Rey masakra. Ile razy pozegnaleś w trakcie tego filmu bohaterów a okazało się że jednak za wcześnie. Może ze Snokiem jest tak samo? Pamiętasz rozmowę Anakina z Palpatinem o pewnym mistrzu który pokonał śmierć. Dla ciebie jest juz wszystko zamknięte i pewnie powiedziałeś sobie że na następną część już nie pójdziesz. Pozdro
Każde rozwiniecie tematu Snoke i rodziców Rey to będzie próba naprawienia tego co film zepsuł. Szczerze wątpię żeby to zrobili, chyba ze rozpęta się shitstorm o odpowiednim zasięgu. Zrujnowali moment napięcia i ogromna szanse na świetna historie. Kolejna cześć dla mnie nie będzie miała żadnego interesującego aspektu fabularnego. Cały konflikt rebelia vs First order to żenująca kopia walki z imperium, brakuje aspektów politycznych konflikt jest tak czarno biały ze aż boli. A to co robi Kylo Ren nie ma dla mnie żadnego uzasadnienia w postaci. Dobrze ze aktorsko jest dobrze zagrany, bo bez tego byłaby już kupa całkowita. Co do kolejnej części - ja nie idę, nie mam zamiaru kabsy nabijać za realizacje takiego badziewia.
Nie ma co ratować bo jest świetnie. Dużo wątków do rozwinięcia. Konflikt jest czarno biały bo taki ma być. Politykę mieliśmy od 1-3. Moim zdaniem Snok to ten sith co pokonał śmierć z rozmowy Anakina z Palpatinem. Rey natomiast jest córka Lei i Hana. W książkach które czytalem jakieś 20 lat temu tak było.
No widzę że dokładnie nie oglądałeś 3 epizodu palpatine mówił o sith'cie palageuis który potrafił uchronić ukochanych przed śmiercią lecz sam siebie nie mógł bo jego uczeń go zdradził i zabił, a tym uczniem jest właśnie palpatine. natomiast jeśli chodzi o to że NIBY rodzicami Rey jet han i leia to przez obie części (7 i 8) nie było nic co by miało wskazywać na to
Ok co do pierwszego masz rację. Powiedział ze umiał wpływać na midichloriany i ratować innych od śmierci. Jednak w niektórych źródłach które można znaleźć w internecie jest informacja o tym że posiadł wiedzę o nieśmiertelności i dlatego tak sobie to ułożyłem. Co do Rey jednak się nie zgodzę moim zdaniem jest wiele elementów wskazujacych na to: jej szybkie przyswajanie tajników mocy, jej relacja z Hanem, to jak patrzy na nią Ksiezniczka, to jak komunikuje się z Kylo może to naciągane ale ta moja świadomość tego że Han i Leia mieli tez córkę tak mi podpowiada. Pożyjemy zobaczymy co nam scenarzyści naskrobią.
Wielkie gunwo naskrobali. Scenariusz pisany na kiblu, pomieszanie z poplątaniem, brak logiki i ciągłości. Lubię czytać wpisy fanatyków, ich zakrzywianie rzeczywistości jest zabawne :)
Nie będzie próba naprawienia tego, w starej trylogii o palpatinie też nic nie było praktycznie wiadome :)
Można zauważyć że watek rodziców Rey (i jej pochodzenia) został tak ujety że ciagle temat jest w zasadzie otwarty i może okazać się siostrą Kylo Rena (bo kuzynką czyli córką Luke'a już raczej nie). Chociaż byloby to już lekko naciągane. I kto by miał jej o tym powiedzieć (pewnie ujrzy w widzeniu za pomocą Mocy...)?, Luke nie sprawił wrażenia że wie na jej temat więcej i już nie źyje, Leia już się nie pojawi bo zmarła aktorka ją grajaca), Han Solo nie żyje,
Postać Snoka od początku była w taki sposób kreowana, by ten zwrot akcji miał tak mocne uderzenie i był tak nieprzewidywalny. Jak dla mnie bardzo fajnie to rozegrali, a sam sposób w jaki zginął został świetnie pomyślany i zrealizowany. Wyjaśniać skąd się wziął Snoke w filmach nie muszą, tak samo w końcu było z Palpatinem w oryginalnej trylogii. Nikomu to chyba nie przeszkadzało.
O snoku nic nie wiadomo, a czemu ma być wiadomo? Mają głupiemu widzowi tłumaczyć co się działo przez ostatnie 30 lat od części 6? Wtedy to dopiero by była porażka...czasem lepsze są niedomówienia niż długa i nużąca historia...może zrobią o tym oddzielny film?jeśli chodzi o rey i jej pochodzenie to nic nie wiadomo ciągle...Ben powiedział że jej rodzice byli nikim, ale niekoniecznie musiał mówić prawdę...mógł specjalnie jej ściemniać żeby przeszła na jego stronę...ogólnie uważam że czepiacie się na siłę...
A mnie się wydaje, że Kylo Ren kłamał o tych złomiarzach. Że powiedział to po to, by zniszczyć poczucie własnej wartości Rey, pokazać, że własni rodzice jej nie chcieli i że wobec tego on jest jedynym bliskim jej człowiekiem, dlatego powinna do niego dołączyć. Nawiązali dość głęboką więź w czasie tych ,,widzeń", i to nie była chyba tylko sprawka samego Snoke'a.
Też odnoszę takie wrażenie, tylko że Rey jesli mialaby się okazać siostrą Bena Solo (Kyle Rena) to byloby to naciagane, przecież Rey miała styczność najpierw z Hanem Solo, potem z Leą. Oboje się nie zorientowali źe mieli córkę i to może być ona, Luke też o tym nie wiedział?
Jestem ciekaw jak to rozwiążą, pochodzenie Rey z rodu Skaywokerów byloby naciagane w kaźdwj konfiguracji, a gdyby nie okazała się spokrewniona z kimś z głownych bohaterów to byloby to dziwne i niespelnione...
Nie wiem sama, co o tym myśleć. Chyba jest w końcu ze Skywalkerów, ale czyją jest córką? Może nie Lei, a Luke'a. Zgadzam się z Tobą, że gdyby nie okazała się krewną któregoś z głównych bohaterów, byłoby to dziwne. Poczułabym się mocno rozczarowana. Nie mogę się doczekać kolejnej części.
To by się chyba Luke zorientował. Chyba że to będzie coś na zasadzie "wiedział niepowiedział" ale szczerze to nie widzę w fabule miejsca na to by Rey była córką Luke'a.
No jestem ciekawy, epizod VIII zaprzeczył wszystkiemu co się da, zmylił wszystkie oczekiwania, więc jak w epizodzie IX pójdą tą drogą... Z drugiej strony bez mocnego zaskoczenia w temacie kim jest Rey, film będzie trochę pusty...
Jak dla mnie epizod VIII sugerował że temat pochodzenia Rey jest na tyle istotny i ważny że coś w tej kwestii się wydarzy.
Kiedyś się nie zorientował, że Leia to jego siostra, ale rozumiem, że chodzi Ci o to, że powinien wiedzieć, bo wykazywała dużą Moc.
Nie wiedział o siostrze bo skąd miał wiedzieć? Ale chyba Luke by wiedział że ma/miał córkę i że ją ukrył czy gdzieś zagubił.
Zresztą gdyby koncepcja ukryca Rey miała być praawdziwa to dziwne by było żeby ukryto ją u nonamów, ktorzy byli nikim jak to ujęto w OJ..
Obawiam się że Rey pozostanie córką ludzi ktorzy byli nikim...
Przeciez o Imperatorze tez nic nie bylo wiadomo w czesciach 4-6. Dopiero znienawidzone przez niektorych prequele daly mu jakiekolwiek backstory. Poza tym, ja uwazam, ze Snoke'a jeszcze zobaczymy, a nawet jesli nie, to moim zdaniem byl madrzejszy, niz sie wszystkim wydaje i doskonale wiedzial, co odwali Kylo - w ten sposob zakonczylo sie jego szkolenie. Przeciez to jest wrecz OCZEKIWANE po ciemnej stronie, ze uczen zeby ukonczyc trening musi obalic swojego mistrza. A jak powiedzial Yoda - zadaniem kazdego mistrza jest dac sie przerosnac ;) Plus bylo bardzo prawdopodobne, ze Rey jednak przystanie do Kylo po takim ratunku, wiec Snoke mialby w sieci przy okazji dwie osoby zamiast jednej. Podoba mi sie jego kreacja, jest bardzo nietypowa jak na villaina, bo wydaje mi sie, ze on faktycznie wolal przekazac wiedze, byc dla kogos mistrzem/mentorem, kims odpowiednio pokierowac i umrzec dla zaprowadzenia danego porzadku, niz samemu rzadzic w nieskonczonosc, co sporo sithow gubilo, np. Imperatora.
Kylo Ren raczej obalił porządek niż został następcą Snoke'a. Przecież sam powiedział że xhce świta bez Sithow, bez Jedi itd. Taki "wzorcowy" ateizm i bezideowość...
Obalić ale nie w tak tandetny sposób, zobacz sobie jak pierwszy uczeń z "zasady dwóch" sięga po tytuł. Zanah toczy ciężką walkę z Banem i ledwo z nim wygrywa. Oboje stosują cały arsenał umiejętności. Ogólenie EU jest 100 razy lepsze niż ta denna 3 trylogia.
"Powiedz mi tylko co do sagi wnosi chociażby postać Snoka, który jest kreowany na jednego z najpotężniejszych użytkowników mocy po jej ciemnej stronie w historii GW, po czym ginie. 0 backstory, 0 wyjaśnienia kim jest. Losowy typek z taką mocą?"
Szybka śmierć Snoke'a też mnie trochę zawiodła (chociaż jej symbolika była świetna). Ale nie sądzę, żeby zostawiali tyle nierozwiązanych wątków. Backstory i wyjaśnienie kim jest pewnie będzie w epizodzie 9, więc nie ma co się spinać.
"Powiedz mi skąd Rey, córka jakichś złomiarzy jest w stanie dorównać mocą Kylo Renowi który ma za sobą lata treningu i jest wnukiem Dartha Vadera?"
A czemu nie? Czy tylko Skywalkerowie w całym uniwersum mają być potężni w mocy? Wydaje mi się, że właśnie o to chodziło - o pokazanie, że moc jest wszędzie (to samo pokazane było na zakończeniu z tym dzieciakiem). Rey okazała się być wyjątkowa. I czemu jej siła ma się wiązać z pochodzeniem? Powiedz mi kim byli rodzice Obi-Wana, Qui-gon Jinna, Windu, Dooku, kurczę pewnie nawet Yody.
"Czemu Rey, Finn, Snoke, Maz, Poe i szereg innych postaci nie jest w żaden sposób zakorzenionych w uniwersum?"
Ty tak na serio? Czemu mają być? Mamy nową trylogię, minęło kupę lat, twórcy chcą pokazać nowe historie. Przecież to oczywiste i naturalne, że pojawiają się nowe postacie, których nigdy wcześniej w uniwersum nie było.
JAk dla mnie idiotyczne jest to że całą fabuła jest oderwana od poprzednich trylogii, ot nagle się pojawia nowy porządek i z łatwością rozwala republikę. Naciągane to i bzdurne.