Nie zapomnę jak siedziałem na tym filmie w kinie, nie macie pojęcia jakie w tamtych czasach wrażenie zrobiła scena podróży przez wrota. Tego już nie da się powtórzyć, szczególnie dzisiaj, w dobie wszechobecnego CGI. Lata 90 były złote dla kinematografii. Dla tego klimatu i muzyki zawsze wracam.
Oryginalny pomysł, niezłe wykonanie, jak zwykle świetny Russell i wyjątkowy dobry Spader. Film byłby jeszcze lepszy, gdyby go trochę skrócić i dodać trochę głębi kosmitom. Poza tym ok. Do dziś nieźle się ogląda.
Ciekawy, ale przygnieciony masą głupoty, błędów i niedoróbek. Od przesyłania danych na odległość wielu (setek/tysięcy/milionów) lat świetlnych w ciągu paru sekund zaczynając, na biegłym opanowaniu nieznanego języka w ciągu kilku godziny kończąc. Film jest mocno niedopracowany, ma dziwny, klaustrofobiczny rozmach...
John Diehl nie był porucznikiem a podpułkownikiem! W opisie imdb też źle to opisali gdyż sam stopień Lieutenant to porucznik natomiast Lieutenant Colonel to podpułkownik. Widać to także po jego insygniach, gdzie nosi srebrny liść a normalny porucznik ma jedną srebrną blaszkę.
Dziękuję za uwagę:)
Odświeżyłem sobie ten film po latach.
Pewnie już 3 raz go oglądam (a może i było więcej razy).
Świetne kino S/F. Klima, różnorodność postaci-scenerii na przestrzeni aktów jest odświeżająca w latach peleryn.
Hmm...gdybym obejrzała ten film w wieku 10-11 lat byłabym zachwycona (jak np. "Ucieczką nawigatora", który oglądałam na VHSie raz w tygodniu), ale niestety obejrzałam go po raz pierwszy dopiero wczoraj i żałuję,że nie miał szans wzbogacić moich wspomnień z dzieciństwa. Polecam jeśli uda wam się przenieść w czasie i...
na odległość której nigdy w życiu człowiek nie zdoła pokonać bo było tam "niebezpiecznie"
Niebezpiecznie było tam dla tego , że zył tam mały książe RA - ostatni z swojej rasy, bojący się śmierci , strzelający z patyków ufoludek - na dodatek i tak uśmiercony.
Nigdy nie ogladałem wczesniej stargate ale opisany...
...Emmerich, duże dziecko, prawdopodobnie najgorszy reżyser świata, a zrobił takie cudo! Przecieram oczy, ale jak się oprzeć temu epickiemu rozmachowi, świetnemu aktorstwu(Jaye Davidson boski. jednocześnie seksowny i złowrogi, sataniczny wręcz!), strojom. scenografii, a przede wszystkim efektom specjalnym. Od strony...
więcej'Aby rozjaśnić znaczenie dzieła Emmericha, najlepiej spojrzeć na przygody jego bohaterów jak na odkrywanie duchowego wymiaru rzeczywistości. Tak naprawdę nie podróżują oni na inną planetę, lecz wnikają w samych siebie, poznając zakamarki świata ducha. Gwiezdne wrota nie byłyby w tej sytuacji niczym innym, jak...
Może w 1994r był to hit ale aktualnie nie robi już wielkiego wrażenia chwilami wręcz "śmieszny" ale klimatu odmówić mu nie można a i aktorsko ( szczególnie Kurt Russell ) daje radę aczkolwiek jak dla mnie potencjał był większy i chętnie bym zobaczył remake lub coś podobnego tylko z nowym i jeszcze lepszym pomysłem:)