"Mudbound" to film, który w założeniu, może aspirować o miano amerykańskiej epopei narodowej. Opowiada on o losach dwóch rodzin; czarnej i białej, podczas oraz po drugiej wojnie światowej. Film był nominowany do tegorocznych Oskarów w czterech kategoriach. Wyprodukowany został dla platformy Netflix.
MOCNE STRONY filmu:
- ukazuje trudne i niesprawiedliwe relacje na liniach biali-czarni, mężczyźni-kobiety oraz pan-sługa
- przypomina nam o bezsensowności wojny i o losie niedocenionych czy wręcz wykluczonych ze społeczeństwa w tamtym czasie, weteranów wojennych
- pod wpływem doświadczeń, bohaterowie przechodzą wiarygodne metamorfozy, zmieniają swoje postrzeganie świata
- dobre aktorstwo, szczególnie po stronie czarnej rodziny z bardzo dobrą rolą Jasona Mitchella (na gifie), który wcielił się w młodego, wrażliwego czołgistę
- mocny finał
SŁABE STRONY filmu:
- bardzo chaotyczny początek filmu, dużo wątków i wiele postaci poznajemy na samym początku co trochę dezorientuje
- chaotyczne i klaustrofobiczne zdjęcia (skaczący i poruszający się non stop obraz), czyli budżetowe braki lub po prostu błąd w założeniu post-produkcyjnym
- trochę monotonny i momentami dłużący się
PODSUMOWANIE:
Jest to dobry dramat historyczny i wojenny ale w żadnym wypadku wybitny. Nominacja do Oskara za scenariusz jak najbardziej trafiona ale totalnie się nie zgadzam z nominacjami dla Mary J. Blige za rolę drugoplanową i piosenkę (pewnie parytet był zachwiany i kogoś trzeba było dać, więc dlaczego nie, znaną czarnoskórą piosenkarkę...). Nominacja za zdjęcia to moim zdaniem totalna pomyłka.
Zapraszam na mój facebookowy blog "Krótkie opinie filmowe".
https://www.facebook.com/pg/Krótkie-opinie-filmowe-356667228072322/