I twierdzą, że ranking filmwebu ma jakąkolwiek wartość merytoryczną i Nietykalni tam nie pasują, hłe hłe. Takich kwiatków jest przecież więcej, wystarczą przykłady z TOP100: Piękny umysł, Incepcja, Chłopiec w pasiastej piżamie, Braveheart, Bogowie, W pogoni za szczęściem, Pamiętnik, Służące, Kasyno, Infiltracja, Siedem dusz, Przekręt, Mój przyjaciel Hachiko, Adwokat diabła, Wróg u bram, Człowiek w ogniu, Pan od muzyki, Jak wytresować smoka, Życie Carlita, Blow, Prawo zemsty, Złap mnie jeśli potrafisz. Żaden z tych filmów arcydziełem nie jest i w poważnym TOP100 nie powinien mieć miejsca.
Większość z wymienionych przez Ciebie filmów i tak "zjada na śniadanie" Nietykalnych. Choć po części się zgadzam z twoim zdaniem to i tak uważam, że to Nietykalni są najbardziej przecenianym filmem na filmwebie.
Ja nie umiem patrzeć, Ty nie umiesz myśleć, i tak chyba lepiej na tym wychodzę. Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
Ehh jesteś poprostu szarym odbiorca i tyle z reszta nie chce się sprzeczać może poprostu mamy zupełnie inny gust. A z myśleniem jest u mnie jak najbardziej w porządku..
Może jestem szarym odbiorcą, a może obejrzałem już tyle filmów, że nie nabieram się na banalne sztuczki i wyciskacze łez (rozbawiacze) dla ubogich.
I nie, nie uważam się za lepszego, nie znam się wybitnie na filmach, na twórcach, stylach, zawiłościach technicznych. Po prostu kiedy oglądasz dużo filmów, od każdego kolejnego wymagasz więcej i więcej.
Dobrze ja jestem podatny na takie filmy i ulegam emocja ale naiwny na proste sztuczki tez nie jestem. Duzy wpływ ma na mnie muzyka z tego filmu i ogolem swietna muzyka filmowa a w tym jest wybitna. I może nie potrzebnie nazwalem cie szarym odbiorca bo tacy się dobrze bawią przy ukrytej prawdzie i pierwszej miłości. Ps przyznam ze wwindowałem ocenę przez muzykę takto by bylo 9 może 8. Sory za szarego
Wadą rankingu najlepszego filmu na filmwebie jest to, że wszystkie gatunki filmów są wrzucone do jednego wora-wymieszane razem.
Widzów jest ogrom, każdy ma inny gust-jedni lubią dramaty, inni horrory czy sf. Nietykalni w swoim gatunku-komediodramat to świetny film w dodatku na faktach.
Ma jakieś przesłanie, puentę, że nigdy nie można się poddawać, a także dowodzi faktu, że przyjaciela poznaje się w biedzie -w filmie choroba jest biedą nie chodzi o biedę materialną.
Nie jest to typowy wyciskacz łez. Przecież w dramacie musi być trochę smutku a w komedii humoru a to jest komedia&dramat. A ten film wszystko to ma! W dodatku dobra gra aktorska, muzyka, scenariusz. Tak więc w swoim gatunku ten film zasługuje na 9moim zdaniem.
Przecież to dokładnie ci sami ludzie - mają własne zdanie co do rankingu, inne niż Twoje. Wszyscy mylą się w tym samym stopniu, sądząc, że możliwe jest stworzenie obiektywnego rankingu opartego na subiektywnych ocenach.
To oczywiście bardzo pospolita przypadłość, każdy pionek jest przekonany, że jego racja jest "najmojsza" i nie jest to nic strasznego, ale daje bardzo zabawne wrażenie biorąc pod uwagę ton w którym utrzymany jest ten temat, identyczny do tylu pozostałych.
Da się jednak stworzyć rankingi stworzone na podstawie głosów różnych osób, gdzie w 100 będą o wiele ciekawsze tytuły niż te wymienione w pierwszej wypowiedzi w tym wątku. Np. tu:
http://www.filmweb.pl/user/Alternatywny_Top_100
Pewnie, że co najmniej kilka tytułów bym wymienił na inne, ale większości są tam filmy genialne lub co najmniej bardzo dobre.
Przecież to też jest tylko Twoja opinia i tej garstki która stworzyła go stworzyła. Tak jak oficjalny ranking jest zbiorczą opinią tych tysięcy przypadkowych userów. Mylisz się dokładnie tak jak wszyscy o których wspominałem wyżej.
Ale to moja opinia i tej garstki może być przydatna dla wielu szukających świetnych filmów do obejrzenia. A nikt nie twierdzi, że otrzymał z nieba listę arcydzieł wyrytą na kamieniu, z którą nie można polemizować.
Nikt tu nie mówi też o przydatności tego typu rankingów, tylko o jego obiektywności.
Ale to również będzie opinia konkretnej grupy osób. Inna grupa, wieś, miasto, policjanci, krytycy wybiorą inne filmy do swojej topki, bo każdy ma inny gust. Ranking najlepszych filmów stołecznej policji będzie się różnił od tego z prowincjonalnego komisariatu, a i tam poszczególne wydziały stwierdzą, że parę filmów by wymieniło z czołówki.
Rozumiem żal i bunt wymierzony przeciwko kiepskim pozycjom, ale wchodzenie w to głębiej jest idiotyzmem. Z tego też powodu najlepszy jest ranking tych milionów Polaków bo średnio najlepiej trafia w mój, twój i jego gust, choć przecież to znów tylko moja subiektywna opinia...
Musze cos dodac. Dzisiaj obejrzalem ten film ponownie i zmienilem jego ocene z 5 albo 6 na 9. Dlaczego? Z jakiegoś powodu dobrze się przy nim bawiłem, urzekła mnie historia i śledziłem z zainteresowaniem podchody do rudej. Irytowała mnie gra pana Francoisa, reszta wypadła niezłe, murzyn swoją zamaszystością skradł pół ekranu, a przy wielu sytuacjach śmiałem się do łez. Nie wiem, dlaczego film tak na mnie podziałał, ale ty w tym momencie chcesz mnie skrytykować za to, że mi się spodobał? Że swoją oceną zawyżam ranking? Być może tak się dzieje, ale to moja ocena, a wy za przeproszeniem możecie tylko szczekać bo tego po prostu nie da się zmienić, a jeśli ktoś szuka filmów wykaże się sprytem i odszuka dobrą recenzję w sieci.
Amen.
Szach mat. Wszelkie słowa teraz blakną i nie mają szans przebić się przez takie argumenty. Chyba, że moja ocena jest również subiektywna?
Zgadzam się, a o arcydziełach kina przedwojennego i lat 50 i 60 zapomniano całkowicie.
Skoro klasyki typu Braveheart, Adwokat diabła, czy Piękny umysł nie pasują do TOP100, to równie dobrze do tego rankingu można wrzucić Listy do M, czy coś w tym stylu.
No mnie też bawią tacy jak Ty, którzy sądzą że ich opinia określa zasadność lub jej brak danego miejsca w rankingu. Jakby nie zdawali sobie sprawy, że właśnie rzesza identycznych sobie pionków ten ranking stworzyła - nie tylko dając 10, ale również niżej lub nie głosując wcale.
Każde forum filmu z czołówki jest potem zaspamowane takimi samymi, ubogimi "przemyśleniami" gdzie autor udając oświeconego podaje swoją, subiektywną, a przez to kompletnie bezwartościową listę filmów i uwag. I tak w kółko, ci sami geniusze z tymi samymi bzdurami równie wartościowymi co sam ranking, udający znawców kina.
hola hola. Piękny umysł, Incepcja, Chłopiec w pasiastej piżamie, Infiltracja, Złap mnie jeśli potrafisz - nie pasują do top100?! Ja przepraszam bardzo, ale to jedne z najlepszych filmów jakie widziałem, nie mówiąc o tym że kilka z nich jest w moim subiektywnym top10.
Wreszcie ktoś napisał prawdę o tym rankingu. To 100 to w większości filmy mocno oddziałujące na emocje widza. Przeciętni widzowie się wzruszą i sypią wysokimi ocenami pomijając inne kwestie filmowe.
A szełszeng i te zielone szmirowisko, które jest już dużo gorsze od tych Nietykalnych? Nieporozumienia podobnego sortu bo obu w top 100 być nie powinno. Tego drugiego w top 1000 być nie powinno.
Nie żeby coś, ale akurat Skazani na Shawshank i Zielona Mila są dobrymi filmami. Pierwszy za sprawą genialnej muzyki oraz Morgana Freemana i Tima Robinsa. Drugi natomiast wyróżnia się bardzo dobrą kreacją Michaela Duncana i Sama Rockwella. Owszem, są to filmy grające na emocjach widza, ale nie można im odmówić dobrego wykonania i warsztatu. To, że Tobie się nie podobają "bo nie" nie jest argumentem ani wyznacznikiem ich obiektywnej jakości.
Spokojnie, mogę je doceniać obiektywnie jako przeciętne produkcyjniaki robione jak na zamówienie bo tym są. Ten drugi jest też obiektywnym kiczem z papierowymi postaciami rodem z kreskówek.
Jeśli postać choćby Piercy'ego Wetmore'a jest "papierowa" to myślę, że masz problem z odbiorem. Po drugie, oba filmy są na podstawie dzieł Kinga, są to ekranizacje. Dlatego pewne epizody z filmów wyglądają tak, a nie inaczej. Nie dało się ich inaczej zobrazować.
Jeszcze raz: papierowe postacie - wszelakie, papierowy scenariusz, papierowo ujęty temat. Krótko mówiąc - spłycone kino dla motłochu. Ergo: musi być wysoko bo do ludu ma trafiać takie przypasowanie. Gdyby był zbyt trudny w odbiorze, nie byłby wysoko, nie było by prymitywnej czerno-bieli, głupich emocji, postaci, którzy faktycznie są jak ludzie bo to nie jest poważne kino, chyba nawet nie aspirowało, przypasowuje za to prostym gustom podatnym na ograne ale chwytliwe zagrywki.
PS. King to matoł, który nie kuma najlepszego filmu na podstawie jego szemranej prozy - Lśnienia. Lubi familijne klimaty najwyraźniej patrząc na tą drugą wersję.
Widzę, że ktoś tu nawet nie czytał chyba jego książek. Jeśli idzie o Lśnienie, to owszem, zarówno książka jak i film są świetne. Ale rozumiem oburzenie Kinga po tym, co z treścią fabuły w filmie zrobił Kubrick. Spłycił wątki, zmienił przebieg wydarzeń. Uprościł całe widowisko.
Ale jak mniemam mam do czynienia z kimś lepszym,z prawdziwym znawcą kina i sztuki. Otóż widzisz, kinematografia jest rozrywką w założeniu dla mas. Nie wszyscy odbiorcy lubują się w "Kto się boi Virginii Woolf?" czy "12 gniewnych ludzi". Są jednostki proste, może nawet głupie i do nich kino też ma trafiać. Dlaczego świetne pozycje są tak nisko w tym rankingu? Bo Kowalski na nie głosuje, nawet ich nie ogląda bądź nie rozumie. Dlatego słabsze (chociaż często nadal dobre) filmy są wysoko w lokacie, bo oglądał i oceniał je niemal każdy taki Kowalski. Ambitne kino nie jest dla mas, tak było, jest i będzie.
Ps, Lśnienie nie jest prozą
Lśnienie jest głębsze od książki, które gdyby nie film poszłoby w zapomnienie. Przede wszystkim K. wymyślił lepsze momenty, lepiej skończył film niż Stefan swoją historię. Nie dziwię się, że pozmieniał bo i było co zmieniać. Najlepszą książka Kinga z jaką miałem do czynienia jest Danse Macabre - kawałek historii gatunku.
Tak jak zielony gluten nie ma nic wspólnego z dobrym filmem. King się pieklił bo ktoś śmiał go poprawiać, i ma żal, że z dwójki ról, Mozarta i Salieriego jemu przypadła rola tego drugiego. :p
King się wpieklił, bo Kubrick zrobił kompletnie inny film na podstawie jego książki i śmiał go nazwać adaptacją. Gdyby założono, że filmowe Lśnienie jest tylko luźno inspirowane, to kompotu by nie było. Jak dla mnie książka jest trudniejsza. Wszystko musisz sobie wyobrazić sam. Film jest uważany za lepszy, bo zwyczajnie siedzisz i oglądasz. Wszystko masz podane na tacy, zero wysiłku własnego. Rozrywka dla leni i znowu, dla mas.
Zrobił film głębszy bo książka po prawdzie do myślenie nie dawała dużo. Dlatego przepadnie, albo będzie pamiętana przez pryzmat filmu.
Mylisz się. Lśnienie jest już klasyką i nie przepadnie. King to maszynka do robienia pieniędzy. Ma miliony fanów, którzy go czytają. Tak samo Kubrick. Można się spierać który jest lepszym czy gorszym kreatorem, ale oboje będą zapamiętani.
Stronniczość nie ma sensu w dyskusji, zatem dyskusja z osobą tak skrajnie subiektywną nie ma racji dalszego bytu. Każdy ma swoje zdanie i prawo do niego, w tej kwestii. Pozdrawiam!
Do głupich jednostek trafia jak z samego określenia wynika, głupie filmy, co zmienia faktu, że są pozycje lepsze, czy wręcz wybitne. I tu zgadzam si.ę z Tobą, ranking na FW i chyba żaden ranking tego nie oceni nie doceni tych filmów i zawsze będzie wypaczeniem mas. To jest z tym podobnie jak z głosowaniem przez komórki. W programie może śpiewać wybitny głos, jury to wie, ale masy wiedzą swoje i wybiorą gorszego śpiewaka, tylko dlatego, że czymś ich tam ujął bardziej. Może nawet osoba ta jest sympatyczniejsza, a ten z pięknym głosem lub znakomitą kompozycją muzyczną jest zwyczajnym bucem i nie da się lubić. Nie zmienia to faktu, że ten buc śpiewa lepiej
Dokładnie. Uważam jednak, że filmweb powinien zrobić osobną możliwość glosowania na filmy w poszczególnych kategoriach. Wtedy nie byłoby komedii zestawionych z wybitnymi dziełami. Trochę jak separacja klas społecznych w XIX wieku.
W zasadzie to nie mam nic przeciw, ale chciałbym żeby ogólna całościowa też została
Dorzuć jeszcze: Mroczny Rycerz, Wołyń, Przełęcz Ocalonych i Uśpieni. Te filmy też nie powinny być w top 100, o ile Przełęcz spokojnie na 100 którymś miejscu spokojnie bym zaakceptował, tak Wołyń nie zasługuję nawet na top 200 (ale to moja subiektywna opinia). Z filmów, które wymieniłeś wykreśliłbym: Adwokata diabła, Piękny Umysł, Służące, Wróg u bram, Człowieka w ogniu, Złap mnie jeśli potrafisz i Pamiętnik.