Bruno Podalydes nie odkrywa przed nami Ameryki, nie porusza "ważnych problemów społecznych" czy nawet nie niesie żadnego przesłania. Jest to dobre, dość off-owe francuskie kino, przy którym, można się fajnie pośmiać, a także docenić wybory reżysera, ponieważ kompozycja filmu jest raczej fascynująca.