Przebił w Ameryce Krzysztofa Pieczyńskiego i Krzysztofa Janczara pod względem grania.
Chyba tylko Seweryn który jako jedyny w "Liście Shindlera" miał coś do zagrania (może tylko
jeszcze Mucha i kilku-minutowy Bista) i Olbrychski oraz Olek Krupa w "Salt" mogą mu
dorównać.
Zapomniałbym jeszcze o aktorze Romanie Polańskim i śp Władysławie "Valdku" Sheybalu.
Zgadzam się i także jestem pełna podziwu dla jego osiągnięć, o których niestety nie słyszałam nigdy w mediach, a powinno być o nich głośno. Media jednak wolą karmić się sensacją i skandalem. W sumie nie ma się co dziwić, gdyż są one odzwierciedleniem społeczeństwa. Gdyby ludzie nie chcieli oglądać tej sieczki, to by jej nie puszczano, bo nie przynosiłaby zysków. Błędne koło. Ja natomiast jako typowa polka mogę sobie na to jedynie ponarzekać i wyłączyć TV.
w latach 30tych i 40tych pracował w Hollywood dość znany polski aktor epizodyczny Artur Windheim. Ma chyba najlepszą z nich filmografie, aczkolwiek role głowie epizodyczne
jeszcze kilka lat temu nie miałam pojęcia, że patrzę na Polaka na wielkim ekranie :) w moich, często ulubionych rolach...