a nie ten crap (za przeproszeniem), który nam zaserwował (i niestety znowu będzie to robił) pan J.J. Abrams.
Ależ oczywiście, że nie wiem. Natomiast wstępnie wygląda na rok 2012.
http://www.filmweb.pl/film/Untitled+Star+Trek+Sequel-2012-521206
Chyba lepiej żeby już był koniec świata. Jak na razie jest tylko ogłoszony, a cała obsada jest przekopiowana z pierwszego filmu.
http://www.imdb.com/name/nm0476064/ "announced"
Czyżbyś oczekiwała tego "dzieła"?
Pytam z ciekawości. Nie czekam na następną osłonę, użyłam słowa dzieło jako ironii.
Nowy Trek jest dla mnie czymś w rodzaju fanowskiej odpowiedzi. Na DeviantArcie ludzie co rusz wymyślają jakieś nowe rzeczywistości, w których żyją bohaterowie ST. To tak, jakby ktoś nakręcił film na podstawie jakiegoś fragmentu fandomu. Jako film "Star Trek 2009" jest całkiem dobry, ale nie dorównuje kanonowi. Chociaż seria komiksów "Countdown" (będące prequelem do ST2009) była nawet ciekawa. Zwłaszcza ze względu na zakończenie "Star Trek: Nemezis". Jest "żywy" Data - jest okejka. :D
Marudzisz fanatyku!!! Moim zdaniem w Star treku z 2009r. są najlepiej dobrane postaci w historii! W dodatku świetnie przypominają te z załogi Kirka, osobiście wolę załogę Picarda (Kirk to dla mnie eksponat muzealny:) no ale jak się nie ma co się lubi...
Obejrzałam wszystkie sezony , szkoda,z jest tylko 7 sezonów ale z drugiej strony, lepiej zakończyć serial w dobrym momencie, gdy ma fanów niż ciągnąc serial na silę.
Proszę ktoś się ze mną zgadza co do oceny ,,dzieła" J.J'a :) Niestety tamten film to typowa hollywoodzka papka dla mało wymagających - wiem, że takie stwierdzenie brzmi jak pusty slogan, ale naprawdę napisałem się na ten temat od czasów premiery tyle, że to zagadnienie mi kompletnie zbrzydło. Dość powiedzieć, że stareńki TNG ma o niebo lepsze, mądrzejsze, lepiej dopracowane scenariusze - w dodatku z przesłaniem -, nieporównywalnie lepsze i głębsze postacie, nie powiela schematów i jest lepiej nakręcony - nie w nim ani tzw. shaky cam, ani lens flares, które tak uwielbia J.J.
Zgadzam się dla mnie ST-NG to najlepszy czas serialu i filmów oczywiście tak samo jak Jean-Luc jest "najlepszym kapitanem" Enterprise-a
Tak w ogóle to lubię wszystkie klony ST ale najlepiej ten.
Gówno nie Trek. Chyba, że Trek dla pseudo fanów. Next Generation to popłuczyny po genialnym serialu z lat sześdziesiatych. Do pięt nie dorasta Original Series.
TOS to badziew.. popłuczyny po kultowych sci-fi lat 50tych! ich kopia, nic innowacyjnego i nowego!
Dla mnie zarówno TOS, jak i TNG są świetnymi serialami i nie ma powodu, żeby którykolwiek z nich mieszać z błotem.
Jeśli Yohanna obejrzała tylko pierwszy sezon TNG to może nawet i mieć takie wrażenie- pierwsze odcinki wyglądały niestety średnio.Ale potem to dopiero się rozkręca, a najlepiej jest, gdy Riker zapuszcza brodę :) Jednak przyjęło się, że TOS jest nietykalny i niektórzy z automatu lubią rozwalać jego wspaniałych następców, oczywiście bez podawania sensownych argumentów... Cóż, TOS lubię, ale swoją przygodę z ST rozpocząłem od TNG, który uważam za wzorzec obecnego kanonu ST (choć wcale nie taki znów różny od kanonu TOS, bo przecież z kanonu TOS wyszedł).
Natomiast nad filmami Abramsa spuśćmy zasłonę milczenia...
Tak, Riker z brodą wygląda o wiele lepiej :) Ja zaczęłam od TOS-a, więc mam do niego duży sentyment. Ciężko mi było przestawić się na TNG, ale udało się i też go uwielbiam :) Film Abramsa jak dla mnie jest w porządku, choć oczywiście nie świetny. Podobała mi się młoda wersja McCoya, Kirk chyba nie za bardzo mi pasował. "Młody Spock" starał się upodobnić do starego, ale nie wyszło mu to zachwycająco.
Dla mnie film Abramsa nie jest zły od strony filmowej. Jest dobrze skręcony i efektowny, ale to po prostu nie jest "Star Trek". Nie ma w nim przesłania ani minimum głębi. Bardziej może ucieszyć fanów "Star Wars" lub tych, którzy po prostu w "ST" nie gustują.